Dwa popularne leki stosowane w postaci kremów przez pacjentów z grzybicą skóry oraz egzemą mogą zrewolucjonizować leczenie stwardnienia rozsianego (SM) – sugerują naukowcy amerykańscy naukowcy z Case Western Reserve School of Medicine.
W przebiegu SM dochodzi do uszkodzenia otoczki mielinowej komórek nerwowych. Powoduje to niemożność prawidłowego przekazywania impulsów wzdłuż dróg nerwowych w mózgowiu i rdzeniu kręgowym.
Naukowcy przeanalizowali właściwości ponad 700 leków, szukając substancji, które potencjalnie mogłyby stymulować wytwarzanie mieliny w układzie nerwowym. Ich uwagę przykuły dwa od dawna stosowane w dermatologii leki: mikonazol (hamuje on syntezę ergosterolu, ważnego składnika błony komórkowej grzybów) oraz klobetazol (silny syntetyczny glikokortykosteroid, stosowany m.in. w egzemie).
Wyniki wczesnej fazy prób na zwierzętach są obiecujące. Za pomocą mikonazolu i klobetazolu udało się wywołać regenerację uszkodzonej otoczki mielinowej i – w efekcie –zredukować nasilenie klinicznych objawów SM.
Autorzy badania zaznaczają, że nie wiadomo, czy podobny efekt uda się uzyskać u ludzi, jednak przeprowadzili już także pierwsze testy in vitro na ludzkich komórkach i również w tym przypadku wyniki wydają się zachęcające. Zanim jednak będzie można rozpocząć testy kliniczne, konieczne będzie m.in. opracowanie innych postaci wspomnianych leków, takich, które łatwiej będą mogły przedostawać się do ośrodkowego układu nerwowego. Obecnie dostępne w aptekach formy, przeznaczone do stosowania na skórę, nie nadają się do tego celu – podkreślają naukowcy.
Źródła: Nature / BBC News, http://www.medexpress.pl/start/leki-dermatologiczne-nadzieja-dla-chorych-na-sm/59539/