Pierwsza terapia genowa zaakceptowana przez FDA.
- Amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) zaaprobowała Kymirah – modyfikowane genetycznie limfocyty T do leczenia ostrej białaczki limfoblastycznej
- Kymirah to pierwsza terapia genowa, którą można stosować w Stanach Zjednoczonych
- Koszt leczenia to 475 tysięcy dolarów
- Lek cechuje wysoka skuteczność
Ostra białaczka limfoblastyczna (ALL) to nowotwór, który atakuje głównie dzieci, choć rzadko może dotyczyć też dorosłych. Z powodu niespecyficznych objawów, często wykrywana jest w późnym stadium. Odpowiedź na leczenie cytostatykami (chemioterapia) jest zwykle dobra – około 80% małych pacjentów udaje się wyjść z choroby. Znacznie gorzej jest w przypadku dorosłych – w tym wypadku zdrowieje jeden na trzech leczonych.
Jeśli chory nie odpowiada na chemioterapię, w dodatku nie może zostać zakwalifikowany do przeszczepienia szpiku kostnego (w przypadku ALL wykonywane rzadziej niż przy ostrej białaczce szpikowej), zwykle oznacza to najbardziej dramatyczny z możliwych scenariuszy. Wygląda jednak na to, że onkologia otrzymała jeszcze jedną broń w walce z chorobą.
Prosto w nowotwór
Limfocyty T to jedne z najważniejszych komórek odpornościowych naszego organizmu. Odpowiadają głównie za niszczenie komórek zainfekowanych wirusami i nowotworów. Tak długo, jak nasz układ immunologiczny działa dobrze, powstanie nowotworu nie jest specjalnie niebezpieczne – limfocyty T powinny “zauważyć” niepokojące sygnały i zwalczyć zagrożeni, zanim stanie się ono naprawdę poważne.
W taki sposób działa Kymirah, pierwsza terapia genowa zatwierdzona do stosowania przez FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków). Z krwi pacjenta chorego na ALL pobiera się zdrowe limfocyty T. Następnie, za pomocą wektora retrowirusowego wprowadza się gen kodujący antygen CAR. W efekcie limfocyt T rozpoznaje wybiórczo komórki nowotworowe i niszczy je. Zaletą terapii jest jej jednokrotność – pacjent otrzymuje lek tylko raz, a efekty powinny być widoczne już po kilku dniach.
Kymirah wydaje się bardzo skuteczną opcją leczenia białaczki. Do badań eksperymentalnych zakwalifikowano tylko tych pacjentów (dzieci i dorośli do lat 25), którzy nie odpowiedzieli na chemioterapię i nie zostali zakwalifikowani do przeszczepu. 83% z nich po podaniu leku osiągnęło remisję – w ich organizmach nie wykryto żadnych komórek nowotworowych.
Największym problemem w przypadku tej przełomowej terapii zostaje cena. Obecnie koszt leczenia jednego pacjenta wynosi aż 475 tysięcy dolarów. Co ciekawe, to o wiele mniej, niż oczekiwali analitycy przy Wall Street, którzy szacowali, że forma Novartis będzie życzyć sobie za lek około 750 tysięcy dolarów. Dodatkowo farmaceutyczny gigant zobowiązał się też do całkowitego zwrotu kosztów w przypadku, gdy leczenie Kymirah nie zadziała na pacjenta.
Powolny rozwój terapii genowej
Naukowcy uważają, że zaakceptowanie tego typu leczenia to wielki krok w stronę innowacyjnych terapii chorób nowotworowych. W kolejce czekają bowiem limfocyty T modyfikowane genetycznie w podobny sposób jak Kymirah, tyle że skierowane do walki z guzami. Obecnie w fazie testów klinicznych są komórki z antygenem CAR rozpoznające choćby raka piersi, jelita grubego i płuc.
Kymirah nie jest pierwszą terapią genową dopuszczoną do leczenia na świecie. Pionierami w tej dziedzinie są Chińczycy, którzy już w 2003 roku wprowadzili na rynek Gendicine – modyfikowanego adenowirusa, który ma pomagać chorym na nowotwory głowy i szyi. Mimo dobrej tolerancji na leczenie, wyniki terapii są tak niejednoznaczne, że nikt poza Chinami nie zdecydował się udostępnić jej pacjentom. Wszystkie podobne strategie, wykorzystujące adenowirusa w leczeniu nowotworów głowy i szyi, również nie były w stanie przejść testów klinicznych w Europie i USA.
Stany Zjednoczone, mimo absolutnej dominacji w liczbie przeprowadzonych badań, były dotychczas zupełnie “do tyłu” w kwestii oficjalnie zaakceptowanych terapii genowych. Unia Europejska ma bowiem dwa “swoje” leki tego typu. Pierwszym z nich, wprowadzonym w 2012 roku, jest sławna Glybera. Stosowana w ekstremalnie rzadkim genetycznym niedoborze lipazy lipoproteinowej, który objawia się ona ciągłym, niemożliwym do zniesienia bólem brzucha. Glybera zasłynęła głównie ceną – rok terapii kosztował w 2012 roku około 1,5 miliona euro. Obecnie jest o wiele tańsza – cena to “tylko” 800 tysięcy euro. Z powodu kwoty leczy się nią… jeden pacjent.
Drugą terapią genową stosowaną w UE jest Strimvelis, umożliwiający relatywnie normalne życie pacjentom chorującym na ADA/SCID (ciężki złożony niedobór odporności w wyniku niedoboru deaminazy adenozynowej). Z uwagi na rzadkość choroby (rodzi się z nią mniej niż 20 dzieci rocznie w całej Europie) i cenę (ponad cztery miliony euro za 10-letnie leczenie), Strimvelis używany jest przez kilku pacjentów.
Kymirah, która prawdopodobnie niebawem zostanie zaakceptowana również w Europie, w odróżnieniu od dwóch wspomnianych leków będzie skierowana do znacznie szerszego grona odbiorców, wszak ALL to najczęstszy nowotwór wykrywany u dzieci.
Genowa frustracja
Leczenie poprzez wprowadzenie nowego genu, ewentualnie zamianę jego uszkodzonej kopii na działającą, już od trzech dekad uważane jest za przyszłość medycyny i krok ku nieśmiertelności. Biorąc jednak pod uwagę koszty, jakie zdążyła ponieść rzesza laboratoriów naukowych na całym świecie i relatywnie niewielki efekt praktyczny badań, na razie można uznać ją za jeden z największych zawodów w dziedzinie biologii.
Większość badań daje albo bardzo słabe wyniki (nie lepsze niż placebo) lub wykazuje duże niebezpieczeństwo stosowania. Najsłynniejszym przypadkiem, który na kilka lat storpedował badania terapii genowych, była śmierć Jessego Gelsingera w 1999 roku. 18-latek cierpiący na łagodną formę bardzo rzadkiej choroby genetycznej zmarł kilka godzin po podaniu eksperymentalnego leku.
Wiele wskazuje jednak na to, że wprowadzenie Kymirah na rynek farmaceutyczny da kolejnym grupom badawczym sporego motywacyjnego kopa do kolejnych odkryć w podobnym kierunku. Niewykluczone więc, że w najbliższym czasie naukowcy ogłoszą kolejny przełom w tej dziedzinie.