My pacjenci z trudem nadążamy za karuzelą propozycji zmian systemowych w ochronie zdrowia. Dopiero zajmowaliśmy stanowisko w sprawie proponowanej decentralizacji NFZ, a teraz za pośrednictwem mediów dowiadujemy się, że plan decentralizacji płatnika nie jest już pilny i nowym kierunkiem zmian ma być ograniczenie koszyka świadczeń i wprowadzenie komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych.
Rozpoczęliśmy w ostatnich tygodniach prace jako jeden z partnerów nad obywatelskim systemem zmian w ochronie zdrowia z organizacjami lekarzy i świadczeniodawców. W naszej grupie roboczej, w której poza Porozumieniem 1 Czerwca jest OZZL oraz Polska Federacja Szpitali doszliśmy do wspólnych wniosków, że głównym problemem systemu ochrony zdrowia w Polsce jest narastająca dysproporcja między zawartością koszyka świadczeń gwarantowanych i środkami przeznaczonymi na jego finansowanie. Zgodziliśmy się, że po to, żeby z systemu zniknęły trzy główne objawy jego choroby – kolejki, limity świadczeń i uznaniowość, zawartość koszyka świadczeń musi zostać urealniona i muszą pojawić się dodatkowe źródła finansowania nowego systemu. Jako jedno z tych źródeł rozważaliśmy współpłacenie pacjentów za świadczenia. Ale zakładaliśmy także, że dodatkowe środki zostaną wygospodarowane dzięki reformie systemu ubezpieczenia zdrowotnego na system bardziej sprawiedliwy, w którym wszyscy obywatele płacą na zdrowie solidarnie proporcjonalne składki. Nasze prace w kolejnym etapie zakładały zbudowanie modelu ekonomicznego nowego systemu, z którego jasno będzie wynikało, ile pieniędzy w systemie brakuje (żeby zniknęły kolejki, limity i uznaniowość), jakie świadczenia dla jakich grup pacjentów musiały by zostać objęte 100% finansowaniem przez państwo, a ile konkretnie miałoby wynosić współpłacenie, do jakich grup świadczeń i ile ewentualnie miałaby wynosić składka na dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne. Uznaliśmy, że aby móc zaproponować pacjentom i obywatelom tak daleko idące zmiany musimy mieć konkretną informację – ile zapłacą, za co i dlaczego.
Tego samego oczekujemy od Ministerstwa Zdrowia w związku z jego nagłą propozycją ograniczenia koszyka świadczeń i wprowadzenia komercyjnych ubezpieczeń zdrowotnych. My pacjenci musimy wiedzieć, jakie zmiany planuje Ministerstwo, jakie świadczenia wypadną z koszyka, za co będziemy musieli dopłacić i ile. Musimy wiedzieć ile będzie każdego z nas obywateli kosztowało komercyjne ubezpieczenie zdrowotne i co będzie nam oferowało w zamian. Wprowadzenie zapowiadanych zmian musi poprzedzać kompleksowa analiza skutków dająca pacjentom i obywatelom odpowiedzi na wszystkie te pytania. Dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne jeśli mają zostać wprowadzone, muszą uwzględniać to czego do tej pory nie uwzględnia publiczne ubezpieczenie zdrowotne – pacjenci musza mieć gwarancje jakości i skuteczności świadczeń oferowanych w ramach tych dodatkowych ubezpieczeń.
O ile przy modelu współpłacenia pacjentów za świadczenia korzyść finansowa dotyczy świadczeniodawcy, o tyle w modelu dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych korzyść finansowa wpływa do firmy ubezpieczeniowej. . Jeśli dodatkowe ubezpieczenia miały by stać się faktem i mielibyśmy płacić firmom ubezpieczeniowym za dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, chcielibyśmy żeby funkcjonowały one na zasadzie podobnej do NFZ, który na własne funkcjonowanie wydaje 1,5% posiadanych środków i jest instytucją non profit. Komercyjne firmy ubezpieczeniowe ze składek nas obywateli będą finansowały swój zysk. O ile rozumiemy, że jako obywatele musimy dokładać z własnej kieszeni na zdrowie o tyle trudno nam zaakceptować, że nasze środki mają finansować zysk komercyjnych firm ubezpieczeniowych. Jeśli już mamy płacić więcej to chcemy płacić tylko na zdrowie. Dlatego jako alternatywę dla propozycji Ministerstwa Zdrowia wskazujemy wprowadzenie społecznych ubezpieczeń zdrowotnych, działających na zasadzie non profit i podobnie do NFZ nie pobierających żadnej marży ze składek ubezpieczeniowych. Taki model z powodzeniem funkcjonuje w wielu krajach UE. Społeczne ubezpieczenia zdrowotne pobierają składki od obywateli, wydają je w 100% na świadczenia zdrowotne, pozostają pod kontrola państwa i pod ścisłym nadzorem społecznym. Wydaje się, że w Polsce z uwagi na niski poziom społecznych dochodów takie właśnie rozwiązanie w obszarze dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych jest optymalne i bezpieczne.
Na zakończenie chcemy przypomnieć, że my pacjenci mamy być końcowym płatnikiem za zmiany systemowe, które planuje resort. Nie możemy się więc zgodzić z tym, aby prace nad tymi zmianami odbywały się bez udziału strony społecznej – nas obywateli. Warto włączyć nas do prac nie czekając na moment koniecznych formalnie konsultacji społecznych, tylko już teraz na etapie prac nad projektem. Łatwiej wdraża się zmiany na które jest przyzwolenie społeczne.