Witajcie
Mam na imię Ola i mam 36 lat. Od kilku lat choruję na stwardnienie rozsiane, od 2018 r. jestem w trakcie leczenia immunomodulującego, które ma choć trochę spowolnić postępy SM i niepełnosprawność. Mimo leczenia doświadczam kolejnych rzutów choroby. Ogniska demielinizacyjne tworzą się nie tylko w mózgu, pniu mózgu, rdzeniu przedłużonym, ale również w całym moim rdzeniu kręgowym. Wymagam nieustannej rehabilitacji, w dużej mierze poruszam się za pomocą laski inwalidzkiej, ostatnio prawie straciłam wzrok w prawym oku. Leczenie rzutu sterydami niestety niewiele dało. Wzrok bardzo mi się pogarsza również pod wpływem ciepła (temperatura otoczenia, spożycie gorącego posiłku, gorączka itp.) oraz wysiłku fizycznego (tzw. objaw Uhthoffa). Często opada mi powieka, zwyczajnie nie mam siły otworzyć prawego oka. Dodatkowo mam bardzo osłabioną prawą nogę (czego efektem są liczne upadki), ręce (czasami mam problem, żeby uczesać włosy), zaburzenia czucia, kłujące bóle, uczucie prądu przebiegającego wzdłuż mojego kręgosłupa, doświadczam ciągłego zmęczenia, które potrafi mnie dopaść nawet w trakcie spożywania posiłków i wielu innych objawów SM-u.
Dodatkowo zmagam się z kłopotami hematologicznymi, z ciężką przewlekłą leukopenią (niedoborem białych krwinek), neutropenią, limfopenią i anemią. Walczę z agranulocytozą, czyli stanem zagrażającym życiu. Wyniki ostatniej trepanobiopsji szpiku kostnego sygnalizują zespół mielodysplastyczny wieloliniowy i włóknienie retikulinowe szpiku. Mam bardzo osłabiony układ odpornościowy, ponieważ to białe krwinki chronią organizm i pomagają walczyć z wszelkiego rodzaju infekcjami. Muszę stale przyjmować tzw. czynnik wzrostu granulocytów, bez którego najdrobniejsza infekcja może być dla mnie bardzo groźna i zakończyć się sepsą. Wyniki stopniowo się pogarszają.
Dostałam skierowanie na kwalifikację do allogenicznego przeszczepu szpiku od dawcy niespokrewnionego. Po konsylium składającym się z kilku profesorów niestety okazało się, że w przypadku pacjenta z SM nikt ani w Polsce ani w UE się tego nie podejmie. Skierowano mnie do USA, gdzie w jednej z klinik robiono u kilku pacjentów przeszczepy hybrydowe w ramach badań klinicznych, jednak z przyczyn finansowych, proceduralnych, a także z uwagi na inne obciążenia zdrowotne nie mam na to szans.
Moje leczenie generuje wysokie koszty, jestem odizolowana w mieszkaniu od źródeł infekcji. Praktycznie nie wychodzę z domu. Skutki uboczne (wysoka gorączka, bóle mięśni, kości, nudności, wymioty, utrata wagi, liczne infekcje itd.) przyjmowania interferonu oraz czynnika wzrostu granulocytów, a niedługo prawdopodobnie również zastrzyków pomagających zastąpić krwinki czerwone, których mam mało wiążą się ze znacznymi kosztami zakupu dodatkowych leków, takich jak środki przeciwbólowe, przeciwzapalne, przeciwwirusowe, odkażające, antybiotyki i wiele innych. Do tego dochodzą koszty kolejnych specjalistycznych konsultacji lekarskich, badań, zakupu środków ochrony osobistej, bez których przy tak obniżonej odporności, nie mogę funkcjonować (maseczki, jednorazowe rękawiczki, płyny dezynfekujące itp.) oraz koszty specjalistycznego żywienia. Skutki uboczne leków powodują u mnie znaczną utratę masy ciała, dlatego potrzebne jest mi żywienie medyczne, które jest bardzo drogie. Nie posiadam samochodu, a z uwagi na niską odporność nie mogę korzystać z komunikacji publicznej, dlatego wszelkie dojazdy do lekarzy, na badania, do Kliniki w Łodzi czy w Gliwicach wiążą się z dodatkowymi kosztami transportu.
Zasadniczą jednak kwestią jest fakt, że jeśli mój stan hematologiczny nie ulegnie poprawie to mimo postępów SM zostanę zdyskwalifikowana z dalszego leczenia immunomodulującego, a to oznacza ogromne przyspieszenie postępu niepełnosprawności. Co 3 miesiące walczę o utrzymanie leczenia. To wszystko wymaga znacznych nakładów finansowych. Ponadto, prócz wskazanych wyżej schorzeń od lat leczę się na astmę oskrzelową, silną alergię wziewną i pokarmową, AZS, a w wyniku obciążenia organizmu leczeniem wymagam również opieki poradni kardiologicznej. Po lekach pękają mi żyły, robią się wielkie sińce, zapalenia naczyń.
Mimo wszystko staram się pozytywnie patrzeć w przyszłość, walczyć o poprawę stanu zdrowia, wbrew przeciwnościom losu nie poddawać się, ale mobilizować wszystkie siły i stawiać czoło wyzwaniom. Wierzę, że dzięki Waszej pomocy w leczeniu uda mi się pokonać choć jedną chorobę, dlatego będę bardzo wdzięczna za wszelką okazaną mi pomoc.
Dane do darowizny:
Konto bankowe: ING Bank Śląski S.A., Oddział Wrocław
Numer konta: 25 1050 1575 1000 0090 9712 1306
z opisem: ALEKSANDRA SOBCZAK
Konto bankowe walutowe: ING Bank Śląski S.A., Oddział Wrocław
Numer konta IBAN: PL 50 1050 1575 1000 0090 8000 4915
Kod BIC Swift: INGBPLPW
z opisem: ALEKSANDRA SOBCZAK
Odpisy z 1,5% podatku
Numer KRS Fundacji: 0000428288
Cel szczegółowy: ALEKSANDRA SOBCZAK